Powiem Wam szczerze, że z tym prezentem miałam największy problem. Może nie tyle z wykonaniem (chociaż był chyba najbardziej czasochłonny), co z pomysłem na prezent.
Mój mąż, jak chyba każdy informatyk tak najbardziej (gdyby nie było żadnych ograniczeń finansowych) ucieszyłby się z jakiegoś super wypasionego komputera, albo jakiejś części najnowszej generacji, którą ja, nawet jeśli umiem wymówić nazwę i wiem do czego służy, to na pewno nie potrafię zrobić... A że wymyśliłam na te Święta przygotowanie prezentów hand made to musiałam i dla niego coś wymyślić.
Ratunkiem dla mnie okazała się jeszcze jedna pasja mojego Męża, a mianowicie czytanie książek. Jest bardzo wybrednym czytelnikiem, lubi konkretny gatunek, ale jak już czyta to pochłania go to niemal tak jak komputery. Postanowiłam więc wykorzystać te obydwie pasje i stworzyć coś unikalnego, co mu się, mam nadzieję spodoba.
Zakładka do książki
Pomyślałam o zakładce do książki, takiej "informatycznej". Ale nie w stylu - wezmę kartę graficzną, spiłuję wszystkie wystające elementy i mu dam ;) Taką, żeby, gdy tylko na nią spojrzy, przypominał sobie, że to ode mnie. Karkołomne zadanie - ja + komputer na kilkunastu cm kwadratowych... Ale myślę, że mi się udało.
Oto efekt mojej pracy:
jedna strona |
druga strona |
Pomysł na zakładkę jest mój. Oczywiście przeszukałam internet z pomocą wujka Gógla, ale takiej jak moja zakładka nie znalazłam ;) Jedyne co to stąd zaczerpnęłam wzór dyskietki, która jest na drugiej stronie.
Pisałam o tym, że zakładka była bardzo czasochłonna. Jest wykonana techniką haftu krzyżykowego i wszystkie tła są również wyszywane. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, że na takie dwa małe kawałki materiału potrzeba aż 7178 krzyżyków! (97 x 37 x 2). A czas tak jakby nie chce być z gumy. Czasem, żeby móc haftować zamykałam się w pokoju na klucz, żeby Mąż przypadkiem nie przyuważył co dla niego robię. Śmiał się, ale dobrze wie, że to wszystko z miłości... :)
Jak Wam się podoba??
Do Świąt nieco ponad tydzień, a ja mam do skończenia jeszcze trzy prezenty. Wszystkie zaczęte, każdy w innym stopniu zaawansowania. Na szczęście Gosia dziś wróciła do przedszkola, więc mam nadzieję, że się wyrobię :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz