środa, 25 listopada 2015

Organizer dla ucznia

Któregoś dnia moja najstarsza, niemal dwunastoletnia córka przyszła do mnie i zaczęła przeglądać mój organizer. Zaczęłyśmy o nim rozmawiać i o tym, jak ułatwia mi ogarnięcie wielu spraw. Ona stwierdziła, że też by chciała mieć coś takiego, żeby móc zapisywać różne sprawy do szkoły - sprawdziany, prace domowe itd. A ja wiem, że często potrzebna jest jej taka mała przypominajka, która by jej przypomniała o codziennych obowiązkach, o których notorycznie zapomina. Zaproponowałam jej więc, że mogę jej stworzyć organizer na miarę jej potrzeb, oczywiście dostanie go do akceptacji przed wydrukiem. Powiedziała mi mniej więcej jakie są jej oczekiwania i potrzeby i zabrałam się do pracy.

Organizer "uczniowski" będzie się składał z następujących części:

poniedziałek, 23 listopada 2015

Prezent dla mamy - Virusowa chusta na szydełku

No i udało mi się zrobić kolejny prezent pod choinkę, tym razem dla mojej mamy. Jest to chusta, którą robiłam z tego wzoru. Zupełnie nie wiem, czemu wzór nazywa się "Virus". Może dlatego, że zaraża swoim pięknem i prostotą. Ja już dawno widziałam ten wzór, ale jakoś nie byłam do niego przekonana. Dopiero jak zobaczyłam wykonania dziewczyn z grupy "Szydełkomania - wzory i schematy" na facebooku, sama się skusiłam. 
Oto moje wykonanie:

czwartek, 19 listopada 2015

Prezent dla Gosi - królik na szydełku

Jakiś czas temu pisałam Wam o tym, jakie postanowiliśmy sobie w tym roku sprawić nawzajem prezenty. Dla przypomnienia, prezenty maja być samodzielnie wykonane :)
Nie wiem jak u innych (w końcu mają to być jakby nie patrzeć niespodzianki), ale u mnie praca wre, jako, że plany mam ambitne, osób do obdarowania trochę a czasu jak na lekarstwo. Dziś udało mi się w końcu skończyć pierwszy prezent, dla najmłodszej Gosi:

wtorek, 17 listopada 2015

Myjka parowa

Myjka parowa to dla mnie absolutne must have podczas codziennego sprzątania. Pewnie większość z Was wie, że jest to urządzenie, które czyści różne powierzchnie i zakamarki dzięki parze wodnej "wypluwanej" przez różnego rodzaju końcówki.
Ja ostatnio nabyłam sobie taki sprzęt i chciałabym się z Wami podzielić moim doświadczeniem z jego użytkowania, a tym, którzy mają zamiar zakupić taki sprzęt, spróbuję podpowiedzieć, na co zwrócić uwagę. 

piątek, 13 listopada 2015

Niepełnosprawność i dziecko

Jakiś czas temu pisałam na blogu o sytuacji, jakiej mimowolnie byliśmy świadkami - dzieci i ja. 

Ostatnio dopadła mnie kolejna trudna rozmowa z własnym dzieckiem.
Franek (mój dziesięciolatek) urodził się ze stopą końsko - szpotawą (prawą). Przeszedł dwie operacje - w wieku 7 i 18 miesięcy. Czemu dwie? To temat raczej na innego posta...
Nigdy  nie traktowaliśmy go jak dziecko niepełnosprawne, chociaż doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie funkcjonował trochę inaczej. Operacje sprawiły, że może normalnie chodzić, ale już na przykład nie umie stać na prawej nodze, bo traci równowagę, trochę wolniej biega niż jego rówieśnicy, stopa jest krótsza i ma mniejszy zakres ruchu. Zawsze staraliśmy się nie dawać mu taryfy ulgowej, chociaż teraz, z perspektywy czasu myślę, że nie do końca nam (a zwłaszcza mi) się to udało. W końcu jest moim małym, pokrzywdzonym (przeze mnie, bo ja go urodziłam z taką wadą...) Franiem. Od profesora, który przeprowadził drugą operację wiedzieliśmy, że może robić wszystko na ile tylko da radę. Franek wyszedł z tego na tyle dobrze, że później, gdy był w przedszkolu, wiele osób (dorosłych i dzieci) nawet nie wiedziało, że ma coś z nogą. 

środa, 11 listopada 2015

Organizacja dnia - plan sprzątania

Jak wiecie z moich poprzednich postów, postanowiłam wprowadzić w swoje życie trochę ładu i porządku i zaczęłam skrupulatnie planować dzień za dniem, korzystając z mojego organizera. Jako, że okiełznanie zamieszania i zabiegania w moim życiu zaczęło mi już w miarę wychodzić, zaczęłam myśleć również o bardziej precyzyjnym zorganizowaniu prac porządkowych w domu. Jako że mieszkamy w domu jednorodzinnym, wysprzątanie całego domu "na raz" jest zajęciem wręcz karkołomnym. Nawet przy zaangażowaniu całej rodziny jest ciężko. Także zazwyczaj takie "wielkie porządki" kończyły się tym, że dom nie był do końca posprzątany a wszyscy umęczeni. Postanowiłam więc temu jakoś zaradzić i spróbować wygospodarować każdego dnia czas na sprzątnięcie "kawałka" domu, żeby na sobotę zostawić tylko postawienie przysłowiowej "kropki nad i". Stwierdziłam, że do tego niezbędny będzie mi...

poniedziałek, 9 listopada 2015

Prezenty pod choinkę

Tak, wiem, wiem, do Bożego Narodzenia jest jeszcze dużo czasu, ale chciałam Wam powiedzieć, co wymyśliliśmy w tym roku. Postanowiliśmy, że w tym roku wszystkie prezenty dla osób spędzających Święta w naszym domu mają być ręcznie robione. Zasady są takie:
  • Można kupić komponenty do wykonania czegoś, ale efekt końcowy ma być "handmade".
  • Dzieci mają przydzielone fundusze (po równo, żeby nie było), dziadkowie, którzy spędzą z nami Święta są również włączeni do tej akcji.
  • Nie można nikomu zlecić wykonania przedmiotu (bo równie dobrze można by kupić gotowca w sklepie - też przecież to ktoś robi).
  • Każdy ma obowiązek zrobienia dla każdego "coś". I nie muszą to być nie wiadomo jak wymyślne rzeczy.
  • Z akcji zwolniona jest najmłodsza Gosia, ona dostanie prezenty, ale robić nie musi (no chyba, że będzie chciała ;) ).

czwartek, 5 listopada 2015

Relacje z teściową

Powiem szczerze, że gdy czasem przeglądam internet i czytam różne historie na temat relacji zięć/synowa - teściowa to jeży mi się włos na głowie. Nie chcę tu oceniać, kto jest bardziej winny, kto powinien komu ustąpić. Myślę, że to sprawa danej rodziny, tak naprawdę. I nie jest tak, że nie znam takich trudnych relacji z własnego podwórka. Znam i to bardzo dobrze, bo mój mąż miał niezbyt dobre relacje z moją mamą, tyle, że on się tym po prostu nie przejmował. A miał, bo można powiedzieć, że teraz jest odrobinę lepiej - mama się przekonała, że próbując zbuntować mnie przeciwko niemu czy uświadomić mi różne "prawdy" na jego temat, tak naprawdę buntuje mnie przeciw sobie, bo ja stawałam w jego obronie. Zawsze! Nie dlatego, że byłam/jestem w niego zapatrzona jak w obrazek. Nie, rozmawialiśmy tym później, zastanawialiśmy się na ile mama ma rację. Ale przed mamą (czy kimkolwiek innym) zawsze czuję się w obowiązku bronienia osoby, z którą zdecydowałam się iść przez życie.

wtorek, 3 listopada 2015

Zawód: housemanager

Ostatnio, gdy podczas jazdy samochodem słuchałam radia, usłyszałam rozmowę z pewną panią, która właśnie wygrała coś w konkursie w tymże radiu. Na pytanie prezentera radiowego "Czym się zajmujesz?" pani odpowiedziała z pewnością i dumą w głosie "Jestem housemanagerem". Rozmowa dalej toczyła się wokół tego tematu, pytanie o wynagrodzenie, podwyżki itd. 

Powiem szczerze, bardzo spodobało mi się to określenie, bo kimże innym jestem ja? Już dawno zrezygnowałam z robienia kariery w korporacji, rozwijania się zawodowo na rzecz "ogarniania spraw domowych". Nie wiem, czy to ja byłam tak niezorganizowana, czy moja praca tak czasochłonna, że miałam świadomość, że niewystarczająco czuwam nad moimi dziećmi i domem. Nie umiałam połączyć pracy zawodowej z zajmowaniem się domem.

niedziela, 1 listopada 2015

Święto Wszystkich Świętych

Od kilku lat jest mi dane w ten szczególny dzień trwać w modlitwie nad grobem własnego dziecka. To szczególnie Jego Święto. Nie wiem czy wiecie, ale zmarłe maleńkie dzieci uznawane są przez Kościół Katolicki za Świętych. Więc mam synka Świętego. Jestem mamą Świętego. 

Nie zmienia to faktu, że czasem, tak po ludzku trudno stać nad Jego grobem. Z jednej strony chciałabym zapomnieć te trudne wydarzenia sprzed prawie 4 lat, a z drugiej strony staramy się pielęgnować pamięć o Nim, zwłaszcza u dzieci, które nie miały możliwości go nawet zobaczyć. 

Maciuś ma szczególne miejsce w moim sercu. Takie, którego nic i nikt nie jest w stanie zapełnić.