niedziela, 1 listopada 2015

Święto Wszystkich Świętych

Od kilku lat jest mi dane w ten szczególny dzień trwać w modlitwie nad grobem własnego dziecka. To szczególnie Jego Święto. Nie wiem czy wiecie, ale zmarłe maleńkie dzieci uznawane są przez Kościół Katolicki za Świętych. Więc mam synka Świętego. Jestem mamą Świętego. 

Nie zmienia to faktu, że czasem, tak po ludzku trudno stać nad Jego grobem. Z jednej strony chciałabym zapomnieć te trudne wydarzenia sprzed prawie 4 lat, a z drugiej strony staramy się pielęgnować pamięć o Nim, zwłaszcza u dzieci, które nie miały możliwości go nawet zobaczyć. 

Maciuś ma szczególne miejsce w moim sercu. Takie, którego nic i nikt nie jest w stanie zapełnić.
Takie miejsce z blizną przypominającą mi jak kruche jest życie. Stawiającą mnie do pionu, kiedy jestem zła na moje dzieci, bo znowu czegoś nie zrobiły, albo próbują wejść mi na głowę. Zawsze wtedy staram się, mimo wszystko dziękować za to, że są ze mną tu na ziemi, bo chyba drugi raz bym się nie pozbierała, gdyby Bóg zabrał mi jeszcze któreś z nich... Może taka właśnie była Jego misja przez te 10 bardzo trudnych, pełnych cierpienia dni na tym świecie - nauczyć mnie mimo wszystko bezwarunkowo kochać i doceniać dar jakim jest macierzyństwo...

To nie jest tak, że patrząc na Jego grób nie zadaję pytania "dlaczego?". Dlaczego On musiał odejść. Patrząc na Gosię, która urodziła się niecały rok po śmierci Maćka zastanawiam się dlaczego nie mogli żyć oboje. Wiem, że tu, na ziemi nie znajdę odpowiedzi na to pytanie. Mam nadzieję, że tam, po drugiej stronie się wszystkiego dowiem. Mam nadzieję, że Maciuś ma już w Niebie zaklepane dla mnie miejsce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...